Piłkarskie podróże Marka Dragosza - AIK Sztokholm

start / Aktualności

Piłkarskie podróże Marka Dragosza - AIK Sztokholm

Z czym kojarzy Ci się Szwecja? Ikea, łosie, renifery, volvo, blondynki, dzieci z Bullerbyn, żurawina, ABBA, Ingmar Bergman. No, może jeszcze kiedyś Henrik Larsson a dziś Zlatan Ibrahimović. Właśnie, wydawałoby się, że nie istnieje żaden wielki powód, by szwedzki futbol stał wyżej od polskiego. A jednak ma świetniejszą przeszłość, teraźniejszość i - najprawdopodobniej - także przyszłość. Przeszłość - choćby dlatego, że piłkarze Trzech Koron zdobyli wicemistrzostwo świata, byli w półfinale ME, a od 2000 roku są obecni na każdych mistrzostwach świata i Europy. Teraźniejszość - bowiem to za Zlatana Ibrahimovica, Kima Källströma, Olofa Mellberga kluby płacą dziesiątki milionów euro, bo dla szwedzkiej reprezentacji grają tak uznani gracze jak Johan Elmander czy Markus Rosenberg. Także przyszłość rysuje się nienajgorzej. Przecież Marcus Berg, Viktor Elm, Ola Toivonen czy Pontus Wernbloom, to jedni z najzdolniejszych zawodników młodego i średniego pokolenia w Europie.

Mimo to polscy trenerzy konfrontując swą myśl szkoleniową w czasie szkoleń i staży raczej rzadko zaglądają w rejon Skandynawii, obierając kierunki raczej w stronę zachodu Europy. Na przybliżenie sposobów pracy w klubach piłkarskich Niemiec, Włoch, Anglii czy Holandii przyjdzie jednak czas w kolejnych odcinkach tego cyklu a zacznijmy właśnie od klubu, który charakteryzuje kraj naszych morskich sąsiadów.

Allmänna Idrottsklubben zwykle zwany AIK, mający 118-letnią tradycję klub sportowy z Solnej, peryferyjnej dzielnicy Sztokholmu. Dla średnio zorientowanego kibica z Polski istnieją bardziej rozpoznawalne szwedzkie kluby. Choćby IFK Goteborg, który wygrał dwukrotnie Puchar UEFA albo Malmö FF, ongiś finalista Pucharu Europy Mistrzów Krajowych, z którym pucharowe boje toczyła krakowska Wisła. A jednak to właśnie AIK jest największym, najbardziej popularnym klubem w tym kraju. Serwisy piłkarskie rozpoczynają swoje wiadomości z ligowego podwórka najczęściej właśnie od AIK. Faktem jest, że nie zawsze wieści dotyczą bezpośrednio wydarzeń z boiska. Jakiś czas temu ogromne kontrowersje wywołał pomysł władz klubu by odebrać królowi Szwecji Karolowi Gustawowi XVI honorowe członkostwo. Monarcha przyznał się bowiem, iż kibicuje konkurencyjnej drużynie. Z kolei w listopadzie 2007 roku szwedzki król porno, Bert Milton kupił dziesięć procent akcji AIK i przejął nad nim kontrolę. Milton uzasadnił swoją decyzję tylko i wyłącznie chęcią przywrócenia blasku drużynie piłkarskiej tego klubu, choć przyszłość pokazała, że ta operacja miała też drugą, niezbyt jasną i niewytłumaczoną do dziś stronę. Rzecznik AIK poproszony o komentarz w sprawie przejęcia przez porno-magnata powiedział, że klub nie ma wpływu na to, kto nabywa jego akcje ale nie jest przypadkiem, iż do dziś przy Solnavägen bardzo niechętnie wspomina się tę transakcję. Niestety swoje do medialnych sensacji dość regularnie dokładają kibice AIK, mający jedną z najgorszych opinii w całej Szwecji.
Choć Råsundastadion w Solnej może pomieścić 36800 ludzi bardzo rzadko zdarza się by trybuny wypełniały się po brzegi. Największą publikę gromadzą oczywiście spotkania derbowe z Djurgårdens IF i Hammarby IF. Ale dość o otoczeniu. Mieliśmy skupić się na pracy szkoleniowej.

Jakiś czas temu miałem przyjemność przebywać w AIK na stażu szkoleniowym. Dzięki pomocy szefa trenerów grup młodzieżowych Eliasa Mineirji miałem możliwość wetknąć nos w każdy zakamarek klubu, zwiedzić stadion narodowy wraz z siedzibą szwedzkiej federacji, obejrzeć treningi każdej grupy wiekowej od najmłodszych po seniorów i poznać całą klubową filozofię związaną z treningiem, odnową, przygotowaniem technicznym i fizycznym, kreowaniem młodych zawodników, planami na przyszłość a także zobaczyć jak klub dba o trenerów i ich rozwój.

Muszę przyznać, że sposób pracy i organizacja klubu robi piorunujące wrażenie. W czarno-żółtych barwach klubowych trenuje regularnie blisko 1000 zawodników od 5 do 18 roku życia, z którymi w 72 zespołach pracuje 256 liderów. Liderów czyli wykwalifikowanych trenerów i ich asystentów najczęściej wywodzących się spośród rodziców ale nieprzypadkowych, bo również po specjalistycznych kursach, posiadających stosowne uprawnienia. Na wypadek nieprzewidzianej nieobecności pierwszego trenera (czasem się to zdarza – w Sztokholmie wczesnym popołudniem są ogromne korki!) jego asystent zna doskonale plan treningu i nie do pomyślenia jest sytuacja by zaplanowana treść miała zostać niezrealizowana. Każda z drużyn ma przynajmniej dwóch szkoleniowców, trenera bramkarzy i kierownika zespołu. Wystarczy wspomnieć, że w klubie pracuje siedmiu specjalistów szkolenia golkiperów, co na polskie realia jest rzeczą raczej niewyobrażalną. Podobnie jak fakt, że pierwsze grupy naborowe, tak zwane „hagaparken” wyłaniane są spośród niespełna pięcioletnich dzieci. Na rzecz klubu, jego doskonałej organizacji pracuje kolejnych 70 pracowników administracyjnych. A przy tym wszyscy – trenerzy i ci w biurach – pracują niemal w bezszelestny sposób, bez presji, a jednak profesjonalnie i cierpliwie zmierzając w kierunku doskonalenia obranej dawno temu przez klub filozofii. W AIK założono „dbałość o zespół”. W przeciwieństwie do wielu szwedzkich klubów, które swoich najbardziej utalentowanych zawodników sprzedają do szkółek renomowanych klubów europejskich w dość wczesnym wieku AIK stara się utrzymywać w każdym roczniku zespół, który przechodzi cały cykl szkolenia od najmłodszych lat aż po osiągnięcie wieku seniorskiego. W obrębie rocznika funkcjonuje maksymalnie osiem zespołów, w których niemal bez przerwy trwa rotacja zawodników. Ci czyniący największe postępy przesuwani są do bardziej elitarnej drużyny zastępując tych, u których progresji nie widać.
Dzieci w wieku 5-7 lat, tzw. Knatteskolan nie uczestniczą w rozgrywkach ligowych ograniczając się do treningów, które mają charakter tylko i wyłącznie zabawy oraz udziału w meczach i turniejach towarzyskich. Starsi zawodnicy (8-9 lat) grają już w lidze, przy czym zespoły występują w pięcioosobowych składach. Kolejna kategoria wiekowa (10-11/12 lat) również uczestniczy w regularnych rozgrywkach, przy czym drużyny składają się już z siedmiu osób na boisku. Pełne jedenastki obowiązują zawodników dopiero od 13 roku życia. W barwach AIK biorą w nich udział także najbardziej uzdolnieni 12-latkowie. Marzeniem każdego młodego piłkarza tego klubu jest dotrzeć do J-trupp - drużyny juniorskiej, z której otwiera się świat do dorosłego, zawodowego futbolu. Dopiero stąd najlepsi mogą wyjechać zagranicę albo zasilić seniorski zespół. Ci którym się to nie uda trafiają najczęściej do Väsby, satelitarnego klubu AIK, w którym występują gracze do 21 roku życia albo transferowani są do innych szwedzkich klubów.

Szkoleniowcy w czasie zajęć nie używają gwizdków. Mimo to komunikacja i porządek zajęć przebiegają perfekcyjnie. Wiadomo, jest to też na pewno uwarunkowane charakterem i wychowaniem dokładnych i niezawodnych Szwedów jednak mimo wszystko robi spore wrażenie. Trenerzy wszystkich grup młodzieżowych spotykają się regularnie raz w tygodniu tworząc plany szkoleniowe, korygując dotychczasowe, analizując mecze i stan zdrowia zawodników. Osobną kwestią jest baza treningowa i wykorzystanie boisk. W samym tylko Sztokholmie jest 120 boisk ze sztuczną nawierzchnią i oświetleniem. Drugie tyle to boiska z naturalną trawą. Każde z nich jeśli tylko nie odbywa się na nich mecz jest otwarte i ogólnodostępne. Boiska treningowe AIK w dzielnicy Solna przez cały dzień tętnią życiem. Jedna grupa kończy trening, zaraz po niej zaczyna następna. Na dodatek mało kto wie, że rozgrywki młodzieżowe w stolicy są największą ligą piłkarską na świecie. Samego tylko największego rywala AIK w młodzieżowym futbolu – IF Brommapojkarna w stołecznych rozgrywkach ligowych reprezentuje… 120 drużyn w różnych kategoriach wiekowych.

Naturalnie najbardziej interesowała mnie praca sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny AIK - wówczas z Ricardem Norlingiem na czele. To także perfekcyjna szwedzka robota. Zasobu ćwiczeń, pomysłu na trening, planowania cykli naprawdę nie musimy się przed Szwedami wstydzić. Natomiast uporządkowania, cierpliwości, systematyki nieco nam w stosunku do nich brakuje. Świetną robotę wykonywał także trener bramkarzy Lee Baxter pracujący na co dzień z ówczesnymi golkiperami Danielem Örlundem i Nicklasem Bergiem.

Od kilku lat w klubie obowiązuje kodeks „AIK-Stilen” obowiązujący wszystkich członków klubu, pracowników, trenerów, zawodników wszystkich kategorii wiekowych i kibiców. Program "Gramy razem" powstał w celu zwalczania zjawisk wszelkiej przemocy, ma zapobiegać takim aktom zarówno na trybunach, jak i wewnątrz klubu. Największą wartością dla każdego związanego z klubem ma być AIK i jego dobro. Nie szalik kupiony w klubowym sklepie ale postawa w czasie meczu i poza nim. Be positive! Tacy powinni być wszyscy w AIK.

Jak można podsumować sztokholmskie obserwacje? Jakie refleksje dotyczące sposobu pracy? Po pierwsze starannie opracowany, systematycznie kontrolowany system szkolenia oparty o ,,wyłapywanie’’ i promowanie indywidualności jednak nie w oparciu o jednostkę, a o zespół, który funkcjonuje przez cały cykl szkolenia. W dalszej kolejności spokój i perfekcyjna organizacja każdej jednostki treningowej, stosowanie przez trenerów wszystkich możliwych środków przekazu, którzy szczególny nacisk kładą na motorykę i koordynację jednak koniecznie w połączeniu z techniką użytkową. To co ważne i nieco „niepolskie” to fakt, że trenerzy oceniani są za postęp sportowy wychowanków, a nie za wynik oraz to, że na linii trenerzy - koordynator - dyrektor sportowy istnieje pełna, regularna współpraca i szacunek. Polskim trenerom daję również pod uwagę, że w szwedzkich klubach wśród grup młodzieżowych nie prowadzi się badań wydolnościowych a głównym kryterium naboru jest sposób i szybkość poruszania się, lecz tylko i wyłącznie w działaniach stricte piłkarskich oraz umiejętność operowania piłką.

Kibice AIK mówią na swój zespół Gnagare czyli gryzonie. Podobno w latach dwudziestych czarne, sprane koszulki graczy wypłowiały, nabierając szarego koloru, przypominającego kolor sierści szczurów. Życzyłbym sobie i wszystkim w naszym kraju byśmy mieli więcej wypłowiałych koszulek a za to taki sposób i warunki do szkolenia jak w AIK.

<< wstecz dalej >>

udostępnij