Zapraszamy na obszerny wywiad z trenerem FASE - Pawłem Ozgą. Trener Paweł ma na swoim koncie kilku zawodników, którzy zadebiutowali na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. W FASE pod jego skrzydłami rozwijał się Maciej Stasiaczyk, który przed obecnym sezonem odszedł do Akademii Lecha Poznań. W Lechu nasz były zawodnik radzi sobie na tyle dobrze, że systematycznie zostaje powoływany do kadry Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Football Academy: To już trzeci rok funkcjonowania Szkoły Mistrzostwa Sportowego FASE. Jak ocenia trener ten czas?
Paweł Ozga: Cieszę się bardzo, że jestem częścią tak dynamicznie rozwijającego się projektu, jakim z pewnością jest FASE. Te trzy lata minęły bardzo szybko. Po drodze były różne problemy ale dziś śmiało twierdzę, że jesteśmy jedną z najlepiej zorganizowanych i funkcjonujących akademii piłkarskich w Polsce. Odpowiedzią na to jak szybko się rozwijamy są powołania do kadr województwa. Większość klubów w naszym regionie nigdy w historii nie miało tylu zawodników powoływanych do reprezentacji ZZPN! Co cechuje FASE? Świetna atmosfera wśród trenerów, zawodników, zarządu. Wspólne podejmowanie trudnych decyzji, dbałość o szczegóły. Do tego infrastruktura, nowe boiska, internat, świetna szkoła, wysoki poziom nauczania. Mało klubów w Polsce może się tym pochwalić. Co najlepsze znając swoich przełożonych to dopiero początek... najważniejsze jest jednak to, że trafiają do nas coraz zdolniejsi zawodnicy. Kadra trenerska wciąż się rozbudowuję i kształci aby móc rozwijać talenty. Podsumowując to były bardzo udane trzy lata a perspektywy na dalszy rozwój są olbrzymie...
FA: Może Pan pochwalić się kilkoma wychowankami, którzy obecnie grają na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Czy widzi Pan podobieństwo w rozwoju między np. Patrykiem Lipskim a którymś graczem FASE?
PO: Wychowankami to „duże” słowo ale rzeczywiście miałem przyjemność pracować nad rozwojem kilku zawodników, którzy w przeszłości bądź aktualnie grają na poziomie ekstraklasy. Moje motto to „nie ma drogi na skróty”. To właśnie w treningu cechowało m.in. Patryka Lipskiego czy Sebastiana Rudola. Oni są dla mnie doskonałymi przykładami tego, że wytrwałą i ciężką pracą można zajść na szczyt. Obaj zawodnicy są powoływani do reprezentacji Polski oraz grają w Ekstraklasie i myślę, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Patryka trenowałem przez 8 lat. Nie przypominam sobie sytuacji, w której powiedział, że nie da się czegoś zrobić. Patryk miał takie cechy jak waleczność, maksymalne zaangażowanie w każdą jednostkę treningową, niesamowity zmysł do gry i WIELKĄ pasję! Nie zawsze podporządkowywał się moim decyzją, ale zawsze można było na niego liczyć... nie zawsze był pierwszoplanową jednostką w moich zespołach a jednak zaszedł najdalej. Jest doskonałym przykładem na to jak talent poparty olbrzymią pracą może dojrzewać. Wielką cegiełkę do jego rozwoju dołożył trener Bogusław Pietrzak w Ruchu Chorzów. Zresztą to ogólnie dobry kierunek dla młodych zawodników. Sebastian Rudol trenował u mnie krótko (przez dwa sezony), ale też cechował się świetnym charakterem. W odpowiednim czasie trafił na dobrych trenerów (Łazowski, Mateńko, Gołubowski). Obaj Ci chłopcy są tez przykładem wielkiego zaangażowania we własny rozwój. Każde zadanie, ćwiczenie czy gra były dla nich wyzwaniem i mieli w sobie bardzo dużo pozytywnego nastawienia i samozaparcia żeby pokazać, że dadzą radę! Czy dostrzegam podobieństwa?
Tak, choć dzisiaj zawodnicy są troszkę inaczej wychowywani. Więcej czasu trzeba poświęcić na rozmowy, dodawanie wiary we własne umiejętności.
W moim roczniku chłopcy dojrzewają do profesjonalizmu, co bardzo mnie cieszy. Często za przykład daję im właśnie Lipskiego, Rudola czy np. Sebastiana Murawskiego, który również był tytanem pracy treningowej. Mam nadzieję, że kilku obecnie trenujących chłopców FASE pójdzie drogą wymienionych przeze mnie piłkarzy. Potencjał jest. Myślę, że z mojej grupy 2-3 zawodników ma wielką szansę trafić do „dużej” piłki. Twierdzę nawet, że jeden jest porównywalnie dobrze wyszkolony jak Patryk. Nazwisko jednak zachowam dla siebie. Nasz kapitan Mikołaj Wolański ma bardzo podobne cechy charakteru jak Lipski, Rudol czy Murawski - czyli niesamowitą ambicję, chęć do ciężkiej pracy i podobnie jak w/w nienawidzi przegrywać :)
FA: Czym wyróżniał się Patryk Lipski? Jakie cechy powinien posiadać chłopak marzący o grze na najwyższym piłkarskim poziomie?
PO: Żeby dojść do poziomu ekstraklasy moim zdaniem trzeba kilku cech. Lipskiego wyróżniała niesamowita motywacja do pracy i chęć do wygrywania. Pamiętam, że potrafił wybiec z hali obrażony na cały świat, ze łzami w oczach, bo nie zagwizdałem faulu w gierce treningowej. Po chwili wracał i ...grał ze zdwojoną ambicją żeby zwyciężyć. Potrafił zarazić tym wielu chłopców. W pewnym momencie prowadziłem w SALOSIE - rocznik 1994. Kilkunastu chłopców, którzy kochali piłkę ponad wszystko i uwielbiali zasuwać. Kosiorek, Pogorzelczyk, Fijałkowski, Chamera, Porzeziński... ależ to była fajna banda :) Patryka wyróżniały oczywiście umiejętności techniczne. Pamiętam jak dziś, gdy pierwszy raz go zobaczyłem. Miał może z 6 lat, obserwowałem jakieś mecze szkolne. Kojarzę tylko, że grał ze starszymi, była uderzona górna piłka, on "skleił" ją sobie w swoim stylu i zagrał w „ulicę”... uśmiechnąłem się do siebie.
Co powienien jeszcze posiadać chłopiec myślący o karierze piłkarskiej? Pewność siebie, chęć do samodoskonalenia i wielkie poświęcenie. Nie można się poddawać i zawsze być gotowym do wyzwań. Nigdy nie wiadomo kiedy będzie takiego młodego piłkarza obserwował jakiś skaut czy trener z większego klubu... to też powtarzam swoim zawodnikom. Grajcie zawsze tak jakby to był ostatni wasz mecz...
FA: Jakie zagrożenia czekają na młodego piłkarza?
PO: Zagrożeń jest wiele. W dzisiejszych czasach młodzi chłopcy mają wokół siebie wiele pokus. Cieszę się, że w akademii FASE prezesi myślą o minimalizowaniu tych niebezpieczeństw. Bursa o bardzo wysokim standarcie, opieka trenerów, własny autokar to z pewnością bardzo pomaga uniknąć wielu nieporządnych sytuacji. To samo w szkole. Opieka dietetyka czy przede wszystkim psychologa pozwala rozwiązać różne problemy. Jak wiadomo, nie ma jednak fizycznej możliwości, aby dorastający chłopcy nie korzystali z pokus życia. Bardzo wiele zależy od ich rodziców i współpracy z trenerami. Każdy z tych młodzieńców potrzebuje wsparcia najbliższych. Ja tylko w rozmowach przekazuję informację rodzicom, że chłopcy muszą również samodzielnie przeżyć negatywne emocje, takie jak porażki, kary dyscyplinarne czy niepowodzenia na różnych płaszczyznach.
Dzięki takim przeżyciom kształtuję się ich charakter, który później pozwala im wygrywać na boisku i dzięki odpowiednim wnioskom również w życiu.
Moim zdaniem młodym zawodnikom i często ich rodzicom brakuje cierpliwości. Potrzeba wielu godzin, dni, lat oraz olbrzymiego poświęcenia, aby dojść na sam szczyt.
Żaden pojedynczy błąd nie decyduję o tym czy ktoś będzie piłkarzem czy nie. Po słabszym dniu zawsze jest następny i trzeba robić wszystko, aby był lepszy niż poprzedni. Każdy trening, kolejne ćwiczenie musi być wykonane na 100% żeby stawać lepszym. Trzeba wiele „wycierpieć” w treningu, aby mecz był przyjemnością. I nawet jak przegrasz a zrobiłeś wszystko, na co było Cię stać możesz czuć satysfakcję, że pokonałeś swoje granice. To jest to! Ciężka codzienna praca musi dać sukces. Tylko dzięki temu możemy zdobywać swoje „mistrzostwa”.
FA: Pracując w Salosie, w którym nie było drużyny seniorów wychował Pan zawodniów biegających aktualnie po boiskach ekstraklasy. Czy akademii piłkarskiej jest potrzebna drużyna seniorów?
PO: Myślę, że niezbędna nie jest. Uważam, że spokojna praca szkoleniowa bez zbędnego przyspieszania rozwoju poprzez wymuszanie gry o wynik jest sporą szansą na osiągnięcie perfekcji na wielu płaszczyznach wyszkolenia piłkarskiego. Jak pokazuje przykład byłych drużyn Salosu nie potrzeba seniorów, aby szkolić reprezentantów Polki czy piłkarzy ekstraklasy. Uważam jednak, że na pewnym etapie pozwala to przyspieszyć rozwój w wielu aspektach piłkarskich. Bardzo cieszy mnie fakt powstania Centralnej Ligi Juniorów. Pozwala ona wielu klubom bez drużyny seniorskiej rywalizować z najlepszymi w kategorii juniorskiej w kraju. Poza tym jeśli Akademia ma dobrze skonstruowaną umowę współpracy z klubami profesjonalnymi lub grającymi na poziomie seniorskim to ogrywanie piłkarzy w takich podmiotach jest czymś naturalnym.
FA: Sukcesem każdej akademii jest "stworzenie" piłkarza. Co jest kluczem do sukcesu? Klub czy ludzie w nim pracujący?
PO: Uważam, że jeśli w jednym miejscu i w tym samym czasie trafi się grupa zapaleńców z olbrzymią pasją to mogą zdziałać wiele. W Salosie w tamtym czasie rzeczywiście zebrała się grupa naprawdę dobrych trenerów. Trenerzy w osobach Adama Gołubowskiego, Marcina Łazowskiego, Piotrka Łęczyńskiego, Marcina Pawlonki, Pawła Sikory czy Adama Drozdowskiego to była właśnie taka grupa ludzi, którzy w trudnych warunkach potrafili wychować wielu piłkarzy grających dziś w ekstraklasiei. Byliśmy grupą przyjaciół, którzy pracowali na wspólne cele tworząc niepowtarzalną atmosferę. Jak pokazują dalsze losy w przygodzie z piłką większość z nas została doceniona za wieloletni wolontariat i ma świetną pracę, którą kocha. Ja osobiście jestem bardzo szczęśliwy, że pracuje w tak dynamicznie rozwijającym się projekcie jak FASE. FASE - wielka pasja ludzi (trenerów oraz prezesów), świetna atmosfera i osoba „szefa”, który spina to wszystko w całość. Wtedy był to ks. Tadeusz Balicki (z tego miejsca dziękuję za wielki wkład w mój rozwój sportowy i osobisty), teraz jest Mateusz Piwoni i Radek Soperczak.
Podobnie jak kiedyś ks. Tadziu potrafią zganić, zmotywować, ale przede wszystkim dbają o nas i nie dadzą zrobić krzywdy. To świetne uczucie chodzić do pracy, w której czuję się poparcie szefa, daję to sporego kopa motywacyjnego do własnego rozwoju i pracy nad powierzonymi nam ludźmi i zadaniami. Z prezesem Mateuszem rozmawiamy bardzo często o zawodnikach, postępach, zachowaniu chłopców i czuć olbrzymią pasję w chęci rozwoju młodych ludzi, piłkarzy i całej akademii. Z takim podejściem właścicieli chcę się rano wstać i zasuwać w pracy. W Salosie warunki do rozwijania talentów były zdecydowanie trudniejsze ale i tak osiągnęliśmy wielki sukces wychowując takich piłkarzy jak :Matynia, Rudol, Lipski, Starzyński i wielu innych. W FASE warunki do pracy są fantastyczne i cały czas idziemy ze wszystkim do przodu. Podsumowując trzeba ludzi z olbrzymią chęcią do pracy i można stworzyć coś wspaniałego. Tak było w Salosie, tak jest teraz w Vinecie Wolin i FASE, gdzie aktualnie pracuję. Warunki do pracy są bardzo ważne i właśnie naszej akademii mamy to wszystko. Wróży to wielkie sukcesy w szkoleniu młodzieży!
FA: Na koniec naszej rozmowy proszę o podanie 11 zawodników, których wprowadził Pan do ekstraklay.
PO: Jakbym miał 11 „typowych” wychowanków od A do Z to byłoby miło. Wymienię kilku chłopców,
z którymi miałem przyjemność pracować w krótszym lub dłuższym wymiarze czasowymi i teraz rzeczywiście grają lub grali na najwyższym poziomie w Polsce.
PATRYK LIPSKI - aktualnie Ruch Chorzów (rep. U-21)
SEBASTIAN MURAWSKI - aktualnie Chrobry Głogów- I liga (wcześniej Pogoń Szczecin- ekstraklasa)
SEBASTIAN RUDOL - aktualnie Pogoń Szczecin (ekstraklasa, U-21, U-20)
HUBERT MATYNIA - aktualnie Pogoń Szczecin (ekstraklasa, U-20, U-21)
MICHAŁ RZUCHOWSKI - aktualnie Chojniczanka Chojnice (wcześniej Ruch Chorzów, Arka Gdynia)
PRZEMYSŁAW ORŁOWSKI - zakończył przygodę (wcześniej min w Pogoni Szczecin)
Wielu z moich byłych lub obecnych piłkarzy trenowało z drużynami ekstraklsowymi np. Adam Nagórski, Kajetan Pogorzleczyk, Oskar Fijałkowski, Jakub Kosiorek, Konrad Korczyński i z różnych względów nie grają teraz na poziomie, do którego predysponują ich umiejętności. Piłka to jednak składowa wielu elementów. Jednak bardzo liczę na w/w i wierzę , że ich czas jeszcze nadejdzie! Ale muszą trenować na 100% bo lada dzień naciskać będą wychowankowie FASE! :)